środa, 5 listopada 2014

Niewidzialni?

Mieliście kiedyś taki moment w życiu,kiedy ludzie kompletnie was niezauważali? Gdy coś mówiliście, to nie słyszeli? Przypomnijcie sobie takie momenty w życiu kiedy od wewnątrz przeszywała was frustracja spowodowana brakiem zauważnia.Każdy chętnie rozmawiał z innymi i zachowywał się jak by was tam wogóle nie było... Na tym właśnie polega nasza niewidzialność. Nie denerwowało Was to? A teraz przypomnijcie sobie najgorsze sytuacje w życiu, momenty totalnej bezradości i bezsilności. Chwile tak trudne i ciężkie do przeżycia, idziesz prosto przed siebie,szybko w prawo po schodach teraz w lewo szybko,szybko,szybciej,biegniesz....TRZASK! i koniec,jesteś w pułapce,sytuacji bez wyjścia...co robisz? Co myślisz? "Najbardziej chciałabym zniknąć,żeby nikt nic ode mnie nie chciał,nie pytal, nie dzwonil" Nie jest tak? Mnie ogarnęła chwila zwątpienia w momencie, gdy wszystko się posypało,nic nie bylo po mojej myśli i idę przez stare miasto 1000 ludzi i co? Najpierw z jednej strony ktoś się przepycha, potem z drugiej ktoś łokciem zaczepił moją torbę która spadając z ramienia prawie złamała mi rękę przez wagę zawartości,ale nie poddaje się idę dalej z uporem puszustej kobiety wciskającej się w "idealnie leżącą na niej " s-kę. Po schodach w dół,w lewo,przez bramki i czekam na metro,a tam straszy pan z laską...jak mi nie stanie na stopę swoją drewnianą podporą...jeszcze jest odrobina dobroci więc przyklejam szybko uśmiech nr 438 specjalny dla staruszka z siłą pudziana i co otrzymuje w zamian?! Nic,kompletnie nic,zero,null,jakby mnie tam kompletnie nie bylo.Te myśli "Halo! Ludzie jestem tu! Widzicie? Slyszycie? Jestem!"  Naprawdę to nie jest spowodowane moją pychą,lecz potrzebą każdego z nas,koniecznością komunikacji z drugim człowiekiem,bytu istotnym dla kogokolwiek. Dlatego też,apeluje....nie bądźmy niewidzialni i zauważajmy drugiego człowieka chociaż przez zwyczajne "Dzień dobry" "Cześć",a nawet możemy ograniczyć się do uśmiechu!

Wasza Z.O

Hej! Ho! Jak tu trafiłam? Całkiem przypadkowo tak też bloga założylam losowo i takim to sposobem,jestem! I witam Was serdecznie. Nowa w tym wszystkim,więc proszę grzecznie o wyrozumiałość co do bloga. Kiedyś ktoś mówił,że początki są trudne,ale potem to to już jak z górki (oby miał racje) Hmmm. Założyłam bloga z kilku powodów, głownie przez moje zakręcone życie,przygody i niecodzienne sytuacje,ale też by zatrzymać pewne chwile i zastanowić się nad nimi. Mam nadzieję,że zaczynając przygodę z blogiem będą mi towarzyszyć nie tylko emocje z tym zwiazane,lecz także wierni czytelnicy,tak więc zaczynamy! Do zobaczenia wkrótce!

Wasza Z.O.